Nie tylko święte krowy

Z czym kojarzą się Indie? Te stereotypowe, popularne, zakorzenione w bajaniach XIX-wiecznych pisarzy? Na pewno ze śpiącymi na gwoździach fakirami, zaklinaczami węży, bajecznie bogatymi maharadżami i świętymi krowami wałęsającymi się swobodnie, gdzie je tylko chude nożyny poniosą. Krowy są w Indiach nie tyle czczone, co szanowane i nietykalne. Można je przegnać kijem, ale nie wolno, pod żadnym pozorem ich zjadać!

W hinduizmie, podobnie jak w dżajnizmie i buddyzmie, zwierzęta traktowane są jak równe ludziom „dzieci boże”, którym należy się respekt i troska, i których nie można bezkarnie krzywdzić. Niektóre ze zwierząt, z różnych względów, stały się w Indiach czymś więcej niż tylko czującymi istotami i naczyniami Wiecznego Ducha, sięgnęły boskości, a przynajmniej świętości. Spośród tych stworzeń najważniejsza jest z pewnością krowa.

Krowa to matka, dar bogów, potomkini mitycznej Surabhi. Niektórzy twierdzą, że to krowa właśnie była pierwszym bożym stworzeniem. Na pewno była jedną z pierwszych żywicielek ludzkości, gdy ta zaprzestała bezsensownego wałęsania się po planecie i rozpoczęła osiadły tryb życia. Mleko, masło, śmietana, jogurty, sery, maślanka, serwatka, ghi - to tylko niektóre spośród darów krowy. Krowi nawóz nie tylko użyźnia pola, ale służy za opał i budulec. Krowa świetnie sprawdza się jako zwierzę pociągowe na drogach i polach. Wszystko, co wywodzi się od krowy i z krowy wydostaje, uważane jest za magiczne, uzdrawiające i święte. Pisma wymieniają panća gawja – pięć szczególnie uświęconych substancji, stosowanych w medycynie, ofiarach i rytuałach: mleko, ser (panir), ghi (klarowane masło), nawóz i mocz.

Indyjskie święte krowy, o ile nie są bardzo wynędzniałe i sterane nielekkim życiem, są ładne, kasztanowe, rudawe albo bielutkie i pełne wdzięku. Powiedzenie dziewczynie, że ma oczy jak krowa jest w Indiach komplementem.

Oprócz krów, za mniej lub bardziej święte uważane są małpy, węże, gawiale gangesowe, szczury, a także słonie, tygrysy, orły i pawie. Zakres świętości i kultu są w każdym przypadku inne.

Słonia czci się ze względu na jego koligacje z bogiem Ganeśą, ale także z powodu użyteczności, siły i dostojeństwa; tygrys jest synonimem siły i nieustraszoności, i co rusz któryś z bogów urządza sobie na nim przejażdżkę, lub owija lędźwia jego szlachetną skórą.

Gawial gangesowy to zwierz poświęcony Wisznu i jako takiemu należy mu się szacunek, również przez wzgląd na imponujący garnitur ostrych zębów; orzeł kojarzy się z wierzchowcem bogów – Garudą, czczonym i szanowanym zarówno przez hinduistów, jak i buddystów nie tylko w Indiach Szerokopojętych. Paw jest symbolem Indii, wielkich władców, bogactwa i piękna.

Małp, w niektórych częściach Indii, jest takie zatrzęsienie, że trudno uznać je za istoty wyjątkowe. Trudno też uznać je za istoty pożyteczne, wręcz przeciwnie – psocą i dokuczają ile wlezie, a ponadto roznoszą pchły i wściekliznę. A jednak. Przecież ich przodkowie służyli w armii boga Hanumana, niewykluczone, że jego krew płynie w ich włochatych ciałkach. Tu i ówdzie doczekały się więc własnych świątyń, choć najczęściej „świątynia małp” to nazwa zwyczajowa a nie faktyczna. Najczęściej grzeją się w chwale swojego małpio-ludzkiego boga Hanumana. Najbardziej znane „małpie świątynie” to kompleks w Galcie pod Jaipurem i Swayambhunath w Kathmandu. Małp tam dostatek wielki i wielce na nie i ich złodziejskie maniery trzeba uważać, choć ogólnie są sympatyczne.

Z całą pewnością mniej sympatii, w świątyni czy w piwnicy, budzą w przybyszach z Zachodu szczury, a i te bywają czczone i szanowane. Kto nie wierzy, niech sobie pojedzie do Deshnok i odwiedzi świątynię Karni Mata (Matki Karni). Bogini Karni jest postacią historyczną, żyjącą gdzieś w XIV wieku, mędrcem, guru i działaczką społeczną. Niezwykła ta osoba, uważana za wcielenie Durgi miała syna, albo, jak podają inne wersje mitu, siostrzeńca, którego bardzo kochała. Gdy ten zmarł, chciała wyrwać go z objęć boga Jamy i sprawiła, że chłopiec szybciutko inkarnował się w szczurzątko. W jakiś, nie do końca wyjaśniony sposób, okoliczna ludność jest spokrewniona z synem Karni i odziedziczyła zdolność odradzania się w szczurzym ciele. Niby nic wielkiego, bo bycie szczurem szczególnie atrakcyjne się nie wydaje, ale czas szczurzego życia pozwala „odkręcić” sporo złej karmy i w następnym wcieleniu narodzić się człowiekiem. Ucieczka w szczurze łono jest ucieczką przed Jamą i jego bezwzględnym osądem. Dusza zyskuje na czasie i nie musi kisić się w jakimś przypadkowym piekle czy raju. Dość, że szczury traktuje się tu jak bliskich krewnych i nie tylko ich nie tępi, ale szczodrze karmi. Żaden szczur nie chodzi głodny, a niektóre są nawet nieźle spasione. Jest ich podobno około 200 000 i łażą wszędzie. Można je karmić jak gołębie, rzucając lub podtykając pod nos smakołyki, choć kapłani przygotowują dla nich specjalne wegetariańskie dania ze zbóż, mleka, masła, cukru i kokosów. Szczurza świątynia, oficjalnie poświęcona bogini Karni, została wzniesiona na początku ubiegłego stulecia, a pod sam jego koniec (1999) zyskała dodatkowe kilogramy złotych ozdób. Do kompleksu wchodzi się boso, jak do każdego świętego miejsca w Azji, należy więc przygotować się na stąpanie po szczurzych odchodach i rozpaćkanym jedzeniu, a także na niespodziewany dotyk szczurzego futerka lub ogona. W upalne dni trochę cuchnie, ale czego się nie robi dla poznania świata? Dla ścisłości trzeba dodać, że nie na całym Subkontynencie szczury cieszą się takim poważaniem i że wciąż częstują ludzi śmiertelnym bakcylem dżumy.

I wreszcie, najbardziej kontrowersyjne spośród czczonych w Indiach stworzeń – wąż. Zachodnia kultura spogląda na węża poprzez perspektywę głęboko zakorzenionych wierzeń judeochrześcijańskich. Wąż to podstępny wróg, który przyczynił się do wygnania z raju, skazany na pełzanie na brzuchu i zmiażdżenie głowy przez Niewiastę. Śliski, wstrętny i groźny. Ci, którzy doświadczyli kiedyś bliskiego spotkania z wężem, wiedzą, że zwierzątko jest przyjemne i aksamitne w dotyku, a jego charakter nie jest ani lepszy, ani gorszy niż pozostałych zwierząt z człowiekiem włącznie.

W Indiach jest całe mnóstwo węży i całe mnóstwo ich gatunków. Najsłynniejsze są, oczywiście, wspaniałe i śmiertelnie groźne kobry królewskie, które w rękach doświadczonego „zaklinacza” stają się łagodne jak baranki. Węża można się spodziewać wszędzie i gdziekolwiek. Gospodynie domowe dokarmiają je mlekiem, stawiając w kątach miseczki, albo wlewając napój wprost do wężowych jam.

W kulturze, mitologii, religii i obyczajach wszechindyjskich wąż zajmuje miejsce poczesne. Według wierzeń istnieje cała rasa stworzeń, zwanych Nagami. Istoty te są boskie lub półboskie i odgrywają różne istotne role w bytowaniu Wszechświata. Najsłynniejsze mitologiczne węże, Śiesza i Wasuki są królami Nagów.

Śiesza uznawany jest za jedno z pierwszych stworzeń i za wcielenie Najwyższego, a Wasuki jest jednym z ulubionych zwierzątek Śiwy, i zwykle owija się malowniczo wokół jego głowy. Śiesza, przedstawiany jako wąż o pięciu, siedmiu lub tysiącu kapturzastych, niczym u kobry, głów, tworzy ochronny parasol nad głową Wisznu lub Buddy, bo trzeba wiedzieć, że Nagowie znani są również w buddyzmie. Według różnych podań, Śiesza lub Wasuki uczestniczyli w niezmiernie istotnym wydarzeniu kosmologicznym: ubijaniu oceanu mleka, o czym może przy innej okazji. Bez względu na zasługi lub ich brak, węże w Szerokopojętych Indiach budzą raczej podziw niż wstręt. Bywają też czczone, jako bliscy krewni wielkich Nagaradżów. Najbardziej znana wężowa świątynia, Mannarasala Nagaraj, znajduje się w Kerali, ale więcej w niej wszelkiego rodzaju wyobrażeń pełzających stworzeń niż węży żywych, więc bez obaw.

W Indiach Bóg może zagościć w ciele najbardziej niepozornego ze stworzeń, a wszystkim im należy się szacunek wynikający z idei ahimsy.

W Polityce prywatności dowiedz się więcej o sposobie i zakresie przetwarzania Twoich danych osobowych oraz o celu używania cookies.

Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.