Indie - Bikaner > FORT JUNAGARH

Budowę fortu Junagarh rozpoczęto w 1587 roku. Jako jeden z nielicznych fortów w  Indiach nigdy nie został zdobyty. Jednym z oryginalnych udoskonaleń zabezpieczających fort przed napastnikami były wąskie korytarze, mogące pomieścić jednocześnie tylko jednego wojownika.

Za ogromnymi murami podziwiać można malownicze zabudowania z delikatnie zdobionymi balkonami, okna w przeróżnych stylach, malowidła ścienne, freski, ściany luster, chińskie biało – niebieskie kafelki, mozaikowe podłogi i delikatne dywany.
Warte zobaczenia są między innymi świątynia Har Mandir, w której odbywały się śluby maharadżów oraz celebrowano narodziny książąt, pałac księżycowy Chandra Mahal i pałac kwiatów Phool Mahal, w którym zachwycają odwiedzających  tysiące lusterek zdobiące i rozświetlające pałacowe komnaty.

Miasto Bikaner pławi się w historii i historią emanuje z każdego rdzawo-pustynno-piaskowego zakamarka. I wszędzie są wielbłądy: pociągowe, wyścigowe, ozdobne… Właściwie, zważywszy na barwny przyodziewek długoszyich czworonogów, wszystkie można nazwać ozdobnymi i wysłać je na wybieg pokazu wielbłądziej mody.

Fort Junagarh to istny potwór, dyszący szeroką piersią obronnych murów kamienny olbrzym, otaczający tajemnicę wzniesionych z marmuru i czerwonego piaskowca pałaców i świątyń. Ogromne mury mają szerokość prawie 4,5 metra, wysokość 12 metrów, a długość zewnętrznych fortyfikacji mierzy niemal kilometr. Kiedyś dodatkowo otaczała go głęboka i na siedem metrów szeroka fosa, której żaden koń nie potrafił przeskoczyć, o jeźdźcu nie wspominając. Wszak fort to twierdza, a historia radżasthańskich klanów i rodów książęcych to nie bukolika, a raczej krwawa saga rycerska. Większość radżasthańskich ufortyfikowań usadowiła się strategicznie na wzgórzach, ale ten w Bikanerze jest na równinie, i stąd grube mury i szeroka fosa. Bikaner i jego fort są częścią historii walk o dominację, supremację lokalnych władców, którzy, oprócz ofiar bitewnego zgiełku pozostawili po sobie, na szczęście, wspaniałe miasta i wysmakowany styl architektoniczny. Z zamętu potyczek, zajazdów i wojen wyłaniał się baśniowy Radżasthan, który, dzięki bogom, wciąż cieszy oczy i bierze w jasyr dusze.

Pierwszy fort w Bikanerze to wiek XV, a oglądane dziś fortyfikacje i budowle pochodzą z późniejszych stuleci. Nie od razu Junagarh zbudowano, podobnie, jak jego siedem bram, trzydzieści siedem bastionów, sześć pałaców, kilka świątyń i rezydencji – wznoszono je od XVI do XX wieku.

Jak każdy tego typu gigantyczny obiekt, dźwigający na swych kamiennych barkach historię i historie, Junagarh pobudza wyobraźnię i z powodzeniem pełni funkcję machiny czasu. Oto wkraczamy złocistą Bramą Słońca i witają nas dwa czerwone kamienne słonie, strażnicy tego miejsca i dzierżawcy jego tajemnic. Wchodzimy w świat, gdzie sięgająca średniowiecza sztuka fortyfikacji spotyka się z delikatnością i wyrafinowaniem sztuki zdobniczej. Zarówno styl architektoniczny jak i wystrój wnętrz reprezentują miejscową tradycję artystyczną, noszą jednak ślady rozmaitych wpływów: mogolskich, brytyjskich, a nawet francuskich. Władcy i mieszkańcy tego miejsca chcieli mieć wszystko najlepsze i najpiękniejsze. Realizację tych pragnień widać w każdym miejscu, w każdym pałacu i komnacie. Niewiarygodne posadzki z marmurowych mozaik, ażurowe balkoniki, złocony kamień – ponad pięć hektarów niezwykłego świata maharadżów. Marmurowy basen, na który budulec sprowadzono aż z Italii, kaplica rodziny maharadży, świątynie, głównie hinduistyczne, ale i dżajnijskie, złocone posągi, lustra… Przepych i wyrafinowanie spotyka się tu na każdym kroku. Zwiedzenie całego kompleksu wymaga wielu intensywnie spędzonych godzin. Szybkie „zaliczenie” fortu może wywołać szum w uszach i zatrucie kolorami. Jeśli nie da się inaczej (bo czas zawsze nas pogania), warto zajrzeć do muzeum, w którym zgromadzono cenne eksponaty z różnych epok: manuskrypty, klejnoty, miniatury, stroje, posążki, przedmioty codziennego użytku. Świat maharadżów w pigułce. Warto pamiętać, że pomimo oficjalnego zniesienia tytułów i szczebli arystokratycznej hierarchii, maharadżowie nadal istnieją, często, podobnie jak tu, w Bikanerze, mieszkają w apartamentach wydzielonych we własnych pałacach, które przeobraziły się w luksusowe hotele. Zatrzymali sporą część dawnych bogactw, prowadzą działalność społeczną, charytatywną i polityczną, niejednokrotnie posiadając spore wpływy w regionie, a nawet w całym kraju.

 

W Polityce prywatności dowiedz się więcej o sposobie i zakresie przetwarzania Twoich danych osobowych oraz o celu używania cookies.

Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.