Amarnath Yatra

Amarnath Yatra to doroczna pielgrzymka, na którą wyruszają setki tysięcy wyznawców Śiwy. Początek drogi to Srinagar, albo Pahalgam, a jej cel stanowi położona wysoko w górach jaskinia Amarnath. Znajdująca się na wysokości 3888 m n.p.m. 40-metrowej wysokości grota jest od niepamiętnych czasów celem hinduistycznych pielgrzymek.

 To naturalne górskie sanktuarium poświęcone jest Śiwie i tłumy przybywają, aby czcić najważniejszy z boskich atrybutów, lingam. Lingamów w całych Indiach Szerokopojętych jest niezliczenie wiele, ale ten w jaskini Amarnath jest absolutnie wyjątkowy, gdyż stworzony przez samą naturę, która za budulec obrała sobie… lód. W Armanath lingam jest wielkim stalagmitem z zamarzniętej wody, budowanym mozolnie i roztapiającym się nieco w porze letniej. Wyznawcy twierdzą, że lingam powiększa się i kurczy zgodnie z rytmem faz księżyca, ale dowodów naukowych na to nie mamy. Do tej pory nie znalazł się zapaleniec gotów w imię nauki spędzić kilka miesięcy w mroźnej i przez większość roku przysypanej śniegiem jaskini. Według przekonań wyznawców hinduizmu, w jaskini Amarnath Śiwa wyjaśniał swej małżonce Parwati najskrytsze tajemnice wszechświata, życia i nieśmiertelności. Oprócz lodotworu przedstawiającego lingam, w grocie znajdują się dwa pomniejsze stalagmity wyobrażające Parwati i Ganeśę.

Amarnath yatra to prawdziwe wyzwanie dla piechurów, zwłaszcza tych, którzy na co dzień żyją w cieplejszym klimacie i na niższych wysokościach; można ją z czystym sumieniem nazwać „pielgrzymką wysokogórską”, z czego niestety, wielu pielgrzymów nie zdaje sobie sprawy i na trasie pobożnej wędrówki mają miejsca wcale liczne zgony osób nieprzygotowanych do podobnego wysiłku, mniej sprawnych czy starszych.

Opisując rzeczy piękne i wzniosłe nie chciałoby się wspominać o faktach, które rzucają na nie krwawy cień. Wymaga jednak tego uczciwość i pamięć o tych, którzy do jaskini nie dotarli i to wcale nie dlatego, że zabrakło im kondycji. Już w XXI wieku miała miejsce masakra pielgrzymów w Pahalgam. Zginęło wtedy 30 osób, a mordu dokonała separatystyczna milicja kaszmirska. Incydenty i napady na trasie pielgrzymki wciąż się zdarzają pomimo mobilizacji tysięcy policjantów ochraniających także samo sanktuarium. Cóż, Kaszmir to terytorium sporne i nie zanosi się na to, by którakolwiek ze stron konfliktu zamierzała kiedykolwiek ustąpić.

W Polityce prywatności dowiedz się więcej o sposobie i zakresie przetwarzania Twoich danych osobowych oraz o celu używania cookies.

Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.